Po niemal 10-ciu godzinach spędzonych za kierownicą, dwóch godzinach walki na sali sądowej o każdą minutę spędzoną z synkiem... nastąpił mały...wielki przełom :-) Po długiej i wcale nie prostej a czasami nierównej walce o zabezpieczenie kontaktów, koniec roku 2015 spędzam z moim bohaterem w Tarnobrzegu :-) I tylko wściekła obrona przed możliwością wyjazdu synka na kilka świątecznych dni do Opola oraz moja kompromisowa postawa sprawiły, że jeszcze musimy chwilkę zaczekać na cel, który sobie postawiliśmy.
Będziemy po raz pierwszy wspólnie świętować nadejście Nowego Roku a dodatkowy czas jaki otrzymaliśmy wykracza znacznie poza całość tego, co otrzymywaliśmy do tej pory jak i minimalistyczne oczekiwania drugiej strony :-)