niedziela, 25 grudnia 2016

Świąteczna hucpa w Tarnobrzegu

Dawno mnie tu nie było, co nie oznacza, że w ogóle mnie nie ma :-) Dziś będzie to krótki wpis, który ma głównie na celu pozostawienie śladu dla mojego synka na przyszłość. Śladu, który stanowić będzie dowód na totalną kpinę - ze strony pewnej ponoć najbliższej jemu osobie - z postanowienia niezawisłego sądu oraz kochającego i tęskniącego za synkiem ojca.


Dwie instancje sądowe w Tarnobrzegu tj. Sąd Rejonowy oraz Sąd Okręgowy dały gwarancję spotkania z moim synkiem w okresie świątecznym. Mało tego, dopuściły również spotkanie z noclegiem bez obecności matki...ale to było jednak zbyt wiele dla zaborczej matki, która uznaje jedynie własne postanowienia wobec naszego synka.

Mimo przejechania kolejnych ponad 600 km, złożonej dziecku obietnicy w dniu 4 grudnia w związku z moim przyjazdem 24 grudnia do Tarnobrzega -  kiedy na kilka godzin mogliśmy się spotkać - nie ujrzałem synka nawet na sekundę. Tradycji stało się zadość.  Synek "zachorował" tak nagle jak ozdrowiał, gdy tylko wyjechałem.

Alienacja rodzicielska jaka nastąpiła nie po raz pierwszy, źle świadczy o rodzicu, który nie dopuszcza nawet do 5-minutowego spotkania własnego dziecka z kochającym tatą, na którego dziecko oczekiwało. Trudno w jakikolwiek sposób skomentować zachowanie ponoć dorosłego człowieka. Dziecko nie jest niczyją własnością i ma prawo do obojga rodziców - czy to tak trudno zrozumieć? Wstyd i hańba, co nie przystoi rodzicowi a jedynie o nim świadczy. Czy w takich sytuacjach można patrzeć z czystym sumieniem w oczy dziecku i do niego się uśmiechać?

Kończąc...

Synku...byłem i pragnąłem się z Tobą spotkać, ale drzwi przed Tobą szczelnie były zamknięte. Zabrano nam nasze święte prawo do spotkania bezprawnie i w sposób cyniczny. Mogę jedynie obiecać Tobie mały bohaterze, że nie pozostawię tej hucpy bez echa i będę walczył o Twoje prawa dopóki dopóty, ktokolwiek po drugiej stronie płotu nie zrozumie, że i tu cytat ze świetnego mema obrazującego zachowanie pewnych grupy ludzi: "Bliższy Bogu jest niewierzący stosujący w życiu siedem przykazań, niż katolik, który wypełnia tylko trzy pierwsze".


PS. Drodzy ojcowie...wiem, że nie byłem jedynym, którego spotkała ta "przyjemność", zatem mogę w dalszym ciągu pobudzać Was do działania i wierzyć w to, że w końcu próby i nierówna walka jaką podejmujemy zostanie nam i naszym dzieciom wynagrodzona :-) Pamiętajcie, że "Kłamstwo posiada wiele aspektów: niedopowiedzenie, półprawda, oczernianie...Ale zawsze jest bronią tchórzy" - Josemaria Escriva. Trzymajcie się ciepło!