niedziela, 29 marca 2015

Tarnobrzeski prezent na Wielkanoc

Wielkanoc w Tarnobrzegu
Zaledwie kilka dni dzieli mnie od pierwszego od ponad dwóch miesięcy spotkania z moim ukochanym synkiem. Tak się złożyło, że kalendarz tym razem był dla nas niezwykle łaskawy i pozwoli spędzić Święta Wielkanocne razem w pełnym wymiarze czasowym po raz pierwszy z extra bonusem...o ile tarnobrzeskie "siły nadprzyrodzone" ponownie nie wpadną na potencjalnie "genialny" pomysł jak przy okazji "Id marcowych" ;-) Bez względu na wszystko otrzymałem z małym bohaterem prezent z najwyższego budynku w Tarnobrzegu, w postaci zabezpieczenia świątecznego weekendu bez względu na samopoczucie "życzliwych" nam osób :-) To pierwszy mały krok w tej jeszcze chwilowo nierównej walce o prawo do regularnych i rozszerzonych kontaktów z synkiem :-)

środa, 18 marca 2015

10 tysięcy wyświetleń bloga OwT!

Intensywność życia w ostatnich kilku miesiącach sprawiła, że umknęła mi niezwykle ważna jednostka statystyczna, jaką było niewątpliwie przekroczenie progu 10.000 tysięcy wyświetleń bloga. Ten zaiste znakomity wynik jest w pewnej mierze dla mnie osobistą niespodzianką in plus, choć z drugiej strony nie dziwi mnie do końca :-) Zainteresowanie problemem, który przedstawiam na łamach bloga stało się niezwykle interesującym tematem nie tylko dla tarnobrzeskich mieszkańców, ale wielu wspaniałych ludzi z całej Polski :-) Z pewnością na ten fakt miał wpływ udziału w konkursie na Blog Roku jak i poznanie wielu sympatycznych tarnobrzeżan, którzy stali się swego rodzaju ambasadorami bloga, za co pięknie dziękuję :-)


wtorek, 3 marca 2015

Idy marcowe w tarnobrzeskim Sobowie

Spotkanie z synem
w Tarnobrzegu
Kolejny stracony weekend za mną i moim ukochanym bohaterem. Powoli przestaję liczyć dni, w których stanowcze i bezsensowne "NIET" pojawia się wśród rodziny sprawującej pieczę nad moim synkiem. Nawet już nie staram się rozumieć toku myślenia ludzi, którzy nie potrafią wznieść się ponad własne chore ambicje, doprowadzając tym samym do alienacji mojego dziecka od kochającego taty. Nie mam również zamiaru rozkładać na czynniki pierwsze marcowego wyjazdu do mojego kochanego synka, od którego dzieliło mnie raptem kilkadziesiąt metrów, a jednak nie miałem prawa spotkać się z dzieckiem, które na mnie czekało. Ten krótki wpis czynię tylko i wyłącznie z kronikarskiego punktu widzenia oraz obietnicy jaką złożyłem małemu bohaterowi.