poniedziałek, 23 lutego 2015

Wirtualnie i realnie, czyli słów kilka o opolskiej blogosferze

Bloger też człowiek ;-) [fot.doxa.fm]
Sobotnie spotkanie opolskich blogerów w jednej z opolskich restauracji było pierwszym, w którym wziąłem udział. I choć moja dotychczasowa wiedza o grupie Opolskiej blogosfery była znikoma, to nie żałuję wstąpienia w szeregi osób, które mają wiele ciekawego do przekazania :-) Różnorodność tematyki poruszanej przez opolskich blogerów jak i rozpiętość wiekowa to główne atuty grupy, która z biegiem czasu zacznie rosnąć w siłę, czego jestem pewny :-)



Każdy ma coś do powiedzenia


Zapewne każdemu z Nas przyświecały inne cele i priorytety towarzyszące spotkaniu. Nie ma co ukrywać, ale w każdym człowieku tkwi odrobina próżności, która nakazuje wręcz pochwalenie się własnym dziełem oraz pracą, którą wkładamy w prowadzenie witryn dających radość, uśmiech czy oburzenie wśród naszych czytelników. Nikt mi nie powie, że jest inaczej ;-) Mimo wszystko osobiście nie był to najważniejszy dla mnie aspekt, który sprawił, że moja obecność stała się faktem.

Wychodzę z założenia, że to co robię jest ważne dla mnie, ale wcale nie musi być istotne dla innych, ale to co robią inni może być interesujące dla mnie :-) Zresztą pod koniec spotkania wyjaśniłem moje cele związane z blogiem i serwisem, który prowadzę i mogę cieszyć się, że uzyskałem coś...w rodzaju pozytywnej aprobaty w szczególności od osób, które prowadzą blogi o tematyce nazwijmy to ...praentingowej...brrr...rodzicielskiej ;-) Zresztą już kolejnego dnia, otrzymałem mnóstwo pozytywnych opinii w związku z tematami, które poruszam, choć nie jest to aż tak istotne jak sam cel, do którego dążę. Mimo wszystko wielkie spasiba :-)

A propo's tematyki, duże słowa pochwały należą się Oli i Mateuszowi za pomysł na Wasze blogi. Widać, że prowadzicie strony z dużym sercem a to się ceni :-)


Od hokeja po motocykle


Poznałem wielu fantastycznych ludzi, którzy posiadają pasje, o których mogliby opowiadać godzinami. Nie sądziłem, że kobieta może być tak zafascynowana hokejem na lodzie, a najlepiej czuje się gdy założy na nogi...parkany ;-) Nie zdawałem sobie sprawy, że przygotowywanie posiłków może stać się prawdziwą celebracją niczym sztuka teatralna, która przyciąga tysiące czytelników dziennie, a podróże motocyklowe bezdrożami Europy mogą dawać mnóstwo energii do kolejnych egzotycznych wypraw :-)

Dosłownie każdy z uczestników spotkania miał coś interesującego do powiedzenia, a coraz to sympatyczniejsza atmosfera unosiła się z minuty na minutę w powietrzu. Nikomu już nie przeszkadzał brak wcześniejszej znajomości tylko...stół, który przypominał raczej układ weselnej biesiady przy którym czasami przydałby się...telefon ;-) To jednak szczegół, który pewnie organizatorzy poprawią przy okazji kolejnego spotkania :-)

Cieszę się, że mogłem wszystkich Was spotkać, wysłuchać co macie do powiedzenia, wziąć udział w świetnych dyskusjach, poszerzyć własne horyzonty a jednocześnie w paru słowach przedstawić własne inicjatywy :-)