czwartek, 23 kwietnia 2015

"W życiu dostaniesz tyle, ile sobie wywalczysz" - kolejna Victoria! :-)

Drugie zwycięstwo stało się faktem :-)
Tytułowy cytat nie jest wytworem mojej inwencji twórczej, ani wpływem pozytywnych emocji podczas pisania "rzewnych" opowieści, lecz własnością intelektualną jednej z polskich blogerek ;-) Bardzo przypadł mi do gustu i dziś idealnie wpisał się w kolejny etap smutnej tarnobrzeskiej historii. Nie spodziewałem się, że tak szybko odniosę wraz z moim małym bohaterem kolejne małe zwycięstwo, które koniec końców złoży się na ostateczne zwycięstwo w walce z wiatrakami, które powoli zaczynają się łamać na wietrze :-) I nie jest to efekt żadnego tsunami czy cyklonu Stefan krążącego nad Polską, ale miłości ojca do dziecka oraz jego konsekwencji w walce o utrzymanie regularnych kontaktów z własną pociechą.


Sami...swoi ;-)


Wiadomość jaka dotarła do mnie z najwyższego budynku w Tarnobrzegu okazała się kolejną, która pozytywnie wpłynie na dalsze kontakty z małym bohaterem. Wywalczyliśmy z synkiem spotkania bez obecności mamusi, której obecność naprawdę nie jest konieczna :-) Po raz kolejny to powtórzę, iż mój mały bohater czuje się wyśmienicie z opolską rodziną i nie odczuwa żadnej potrzeby obecności swojej mamy podczas spotkania z tatą :-) Czynię to nie dla własnej satysfakcji ani chęci sprawienia komukolwiek przykrości, a dla potwierdzenia prawdy przed którą już rok czasu broni się sobowska rodzina, a której przecież nikt nie zasłoni, choćby nie wiem jakich metod używał :-)

Po niemal roku czasu udało się zabezpieczyć na tyle nasze kontakty z synkiem, że w końcu bez żadnych problemów będziemy mogli gospodarować naszym cennym czasem. W końcu mój mały synek poczuje jak to jest spędzać czas z tatą, uczyć się nowych rzeczy, bawić się z tatusiem bez skrępowania patrząc na zegarek oraz zwiedzać okolice podczas majówki :-) Jako rodzicowi brakowało mi tego niezwykle, ale nie tylko mnie, również małemu bohaterowi, co pokazało niezwykle krótkie spotkanie wielkanocne, podczas którego w dalszym ciągu mieliśmy czynione problemy z naszą wizytą.

Cel jest coraz bliżej synku :-)

To dopiero pierwsza część rozszerzenia naszych kontaktów, które dla mnie są bezcenne tym bardziej, że dzieli nas ogromna odległość i każda spędzona minuta to dar, który doceniam :-) Nie odpuszczę ani na moment dla Ciebie mały bohaterze, a majówka będzie...co ja mówię...musi być wspaniała! :-)

Urodzinowo w Tarnobrzegu


Tak się złożyło, że ów cudowna wiadomość dotarła na równo tydzień przed trzecimi urodzinami mojego małego szkraba, które w przyszły czwartek będzie zapewne świętował. Oczywiście nie dane mi będzie po raz kolejny spędzić urodzin z własnym synkiem, ale szukając plusów dla małego bohatera, można powiedzieć, że w ciągu kilku dni swoje urodziny obchodzić będzie podwójnie :-) Raz z mamą, a następnie z tatą, bo już 2 maja zobaczymy się w końcu wszyscy razem.

Na małego bohatera będą czekały liczne niespodzianki, które sprowadziłem m.in. z przepięknego Krakowa specjalnie dla Ciebie syneczku, skąd powędrowała do Ciebie piękna pocztówka grodu krakowskiego, do którego niebawem się razem udamy w poszukiwaniu Smoka wawelskiego :-) Notabene zawsze, gdzie tylko jestem wysyłam do Sobowa kartki pocztowe dla synka i za każdym razem, to co mnie nurtuje, to fakt czy w ogóle trafiają do Twoich rączek? :-)

Kraków zawitał na chwilę do Sobowa ;-)

Przygotowania do urodzin małego bohatera poprzedziłem również drobnym upominkiem, który mam nadzieję zostanie wręczony Tobie syneczku w Twoim przedszkolu :-) Baw się dobrze wraz z dzielną drużyną Akademii, kolorując to co najpiękniejsze w życiu :-)

....aby Twoje życie było zawsze kolorowe synku, także z tatą :-)

Buziaki syneczku, widzimy się już w przyszłym tygodniu w Tarnobrzegu :-) PS. Kliknijcie w Pajacyka po prawej stronie w geście triumfu ;-)