sobota, 20 września 2014

Idzie jesień, idą zmiany

Jesień już wkracza do Opola
Kończy się powoli czas błogiego słoneczka oraz dni, które nie miały końca. Pogoda zaczyna dawać coraz więcej znaków, że wszystko co dobre kiedyś się kończy ;-) Pożółkłe liście na drzewach zaczynają spadać na ziemię, promienie słoneczne już nie ogrzewają jak kilka tygodni temu, a szybko zapadający zmrok uświadamia nam, że trzeba przestawić na na nowy tryb życia codziennego. Minął zaledwie tydzień od poprzedniego posta a czuję się jakby trwał bez końca. Tyle rzeczy ile wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni, nie ukrywam odrobinę mnie zmęczyło i choć nie spodziewałem się tak poważnego ciosu we mnie ze strony osoby dla której niegdyś dałbym się pokroić to fakt, iż już za 2 tygodnie ponownie spotkam się z moim małym bohaterem w Tarnobrzegu dodaje mi mnóstwo pozytywnej energii, której nic ani nikt nie złamie :-)


"Kto z Was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem"


Troszkę rozpoczynam....religijnie, ale wydaje mi się, że to najbardziej adekwatny cytat z Ewangelii, którą od dłuższego czasu staram się studiować. Ujmuje on problem, o którym wspomniałem we wstępie mojego posta. Oczywiście nie będę się zagłębiał w prywatne szczegóły wychodząc z założenia, że problemów w polskich rodzinach jest na tyle dużo, że nie zrobiłoby to zapewne na Was wrażenia. :-) Myślę jednak, że gdyby bardzo mi zależało na przedstawieniu szczegółów tego co się zdarzyło kilka dni temu, a właściwie ponad miesiąc temu, mój tekst miałby największą oglądalność ;-)

Troszkę postaram się zatem pójść nieco inną drogą i zgłębić temat od strony filozoficznej ;-) Cały czas zachodzę w głowę jak to jest, że spędzasz z kimś kilka lat pod jednym dachem, dzieląc wspólnie smutki i radości, wspierając się nawzajem, zwiedzając świat... a nagle w jednym momencie stajesz się persona non grata albo jak kto woli public enemy number 1? Oczywiście nie ma związków idealnych, w których obie strony nie popełniałyby błędów, ale co musi się zdarzyć takiego, że w pewnym momencie życia jedna strona zaczyna żyć wobec Ciebie nienawiścią do szpiku kości? Mijają dni, miesiące, a nawet lata a jad, który się sączy wypływa ze zdwojoną siłą.

Wyciągnięta ręka, próba porozumienia się oraz ugodowe podejście do życia nie pomagają a wręcz ...o dziwo zaogniają sytuację. Dla mnie to niepojęte, że można żyć chęcią zemsty wobec najbliższej osoby dla własnego dziecka... Tylko ludzie ludziom mogą zgotować taki los, a przecież sami doskonale zdają sobie sprawę, że nie są krystaliczni i czynią źle wobec drugiego człowieka. Do tego chyba trzeba najzwyklej w świecie dojrzeć i uświadomić sobie, że że krzywda jaką chcą wyrządzić drugiemu człowiekowi odbije się również rykoszetem na tych, którzy są dla nas najważniejsi. Niestety w myśl zasady, o której często wspominał mój śp. profesor z filozofii Jan Sarna "możecie mieć własne zdanie, byleby było zgodne z moim" ;-), na zamiany raczej się nie zanosi ;-)

Dzięki choremu podejściu do mojej osoby będę miał "zafundowany" dodatkowy niepotrzebny wyjazd do Tarnobrzega w październiku. Żyjemy co prawda w demokratycznym Państwie i każdy z nas ma prawo dochodzenia swoich racji, ale też co istotne, każdy ma prawo do obrony i walki o dobre imię :-) Nie poddam się dla mojego małego bohatera, ponieważ to właśnie on jest dla mnie najważniejszy na świecie a prawda i sprawiedliwość w końcu musi zatriumfować. W końcu taka jest rola ojca, aby walczyć do samego końca! :-)

Szkoda tylko, że pomimo mojego extra przyjazdu oczywiście nie zobaczę mojego małego bohatera, za którym bardzo tęsknię... Kończąc powyższy wątek muszę przyznać, że jestem tym, który dostał wspomnianym kamieniem prosto w twarz, ponieważ samemu nie miałem okazji do uczynienia tego rodzaju żenującej sceny. Czas zatem na udowodnienie, że nie jestem wielbłądem, ponieważ od czasu narodzin nie zauważyłem garba na swoich plecach a troszkę już na tym świecie żyję ;-)

Trzymajcie kciuki a do tematu zapewne jeszcze powrócę :-)



Wartość sama w sobie


Mijający tydzień udowodnił, że praca jaką wkładam w różne projekty zarówno na polu zawodowym oraz prywatnym dla wielu osób stanowi spore uznanie. Wszystkim osobom, z którymi przeprowadziłem rozmowy, a które w szczególności nie są moimi przyjaciółmi lub bardzo bliskimi znajomymi, z którymi mogę dzielić się własnymi problemami, chciałbym serdecznie podziękować za ogromne wsparcie. Człowiek wykonuje swoje obowiązki lub aktywnie uczestniczy w rozwijaniu swoich pasji, ale nie zawsze zdaje sobie sprawę w jaki sposób odbierają go osoby postronne. To dla mnie był tydzień, w którym lata mojej działalności pokazały, że jestem dla wielu ludzi osobą, w której widzą niezwykle wartościowego człowieka. Być może to swego rodzaju próżność z mojej strony, za co z góry przepraszam, ale w kontekście tego o czym napisałem wyżej, słowa te nabierają innego wymiaru :-) Przy okazji również chciałbym podziękować pewnej osobie z Tarnobrzega za sympatyczne wsparcie w ubiegłym tygodniu. Jestem winien chyba doładowanie na kartę ;-) (TK)


Warszawa, Tarnobrzeg, czyli maraton w 2 tygodnie :-)


Tydzień upłynął również pod znakiem sympatycznych chwil :-) W końcu życie nie składa się tylko z problemów. Powoli rozpocząłem przygotowania do dwóch wyjazdów jakie czekają mnie w ciągu najbliższych dwóch weekendów. Już za tydzień gościć będę w Warszawie podczas 5 Międzynarodowych Targów Kosmetycznych Beauty Forum. Jest to jedno z największych wydarzeń branżowych dla właścicieli salonów kosmetycznych oraz fryzjerskich w Polsce. W ciągu dwóch dni targi odwiedza ok. 10 tys. osób z całej Polski oraz zagranicy. Największe firmy kosmetyczne w Polsce tj. Bielenda, Ziaja czy Norel wraz ze swoimi dużymi stoiskami jak zwykle będą obecne podczas targów, a ich stoiska będą szturmować przez spragnione zakupów kosmetyków w promocyjnych cenach, panie z całego kraju ;-) Oczywiście na targach nie zabraknie mojego wydawnictwa, o którym na blogu już co nieco wspominałem, a tym samym mojej skromnej osoby :-) Sporo pracy czeka mnie przez najbliższy tydzień, aby przygotować komplet materiałów, które zaprezentujemy na stoisku targowym. Zatem jeśli będziecie w Warszawie w przyszły weekend (27-28.09.2014) odwiedźcie Halę Centrum Kongresowego przy ul. Marsa 56c. Nie zapomnijcie podejść do stoiska z muzyką relaksacyjną, na którym czekać na Was będzie mnóstwo niespodzianek :-) Oczywiście z Warszawy prześlę jak zawsze kartkę pocztową do Tarnobrzega dla małego księcia. Ciekawe czy dotrze do celu? ;-)

Tydzień po targach Beauty Forum w końcu nadejdzie czas mojego kolejnego spotkania z małym bohaterem w Tarnobrzegu. Już nie mogę się doczekać naszego spotkania a w związku z tym rozpocząłem kolejne przygotowania do pięciogodzinnej wyprawy. Na początek moją uwagę skierowałem na nowości wydawnicze dla 2-3 latków. Pojawiło się kilka ciekawych tytułów zarówno w EMPiK-u jak i opolskich hipermarketach. W EMPiK-u udało mi się książeczkę Naklejki ciężarówki z 60 naklejkami w środku. Ogromne maszyny z ulubionymi kominami małego bohatera z pewnością sprawią wiele radości maluchowi :-) ...chyba, że w międzyczasie zmieniły się upodobania, o czym dowiaduję się dopiero na miejscu ...:( Pozostałe książeczki zakupiłem w hipermarkecie REAL to 1000 naklejek dla chłopców prezentujących różne dziedziny życia tj. jak sport czy transport. Mały szkrab uwielbia naklejać z tatą naklejki szczególnie na szybie bum-buma taty, zatem nie może nam ich zabraknąć ;-) Druga "Realowska" książeczka to Liczby z 20 magnesami, które należy przyporządkować do obrazków, na których znajdują się różne rzeczy, które musimy najpierw policzyć, aby przytknąć magnes w odpowiednie miejsce :-) W związku z faktem, iż mały szkrab potrafi policzyć praktycznie do 20, będzie to idealny prezent do zabawy z tatą :-)

Kilka dni temu dość przypadkowo natrafiłem na księgarnię w Opolu, do której wcześniej nie chadzałem i tam znalazłem książeczkę Księga małego piłkarza. Nie mogłem się oprzeć i już jest w moim posiadaniu, a niebawem trafi do rączek małego futbolisty ;-) Będziemy wspólnie kibicować polskiej reprezentacji i uczyć się gry Fair Play :-)

Nowe książeczki na październikowe spotkanie

Największą jednak frajdę - mam taką cichą nadzieję - sprawi małemu księciu drewniana układanka z alfabetem. Układanki to jedna z ulubionych zabaw podczas naszych spotkań. Ta układanka jest o tyle wyjątkowa, ponieważ każdy jej element oprócz posiadanego zwyczajowo obrazka np. parasola czy banana uczy dziecko...angielskich słówek. Już nie mogę się doczekać, aż zaczniemy wspólną zabawę i naukę :-)

Drewniana układanka z alfabetem

Jak zawsze staram się kupować małemu bohaterowi rzeczy, których próżno szukać w Tarnobrzegu, albo przynajmniej takie, które są dostępne w wybranych sklepach w Opolu. Chciałbym, aby smakował tego, czego nie ma być może na co dzień. Chyba zostało mi coś z dzieciństwa, gdy w latach 80' przychodziła raz na rok w okresie świątecznym paczka z NRD od przyjaciół rodziny, a w niej prawdziwe czekolady i pomarańcze ;-) Tak też stało się dzisiejszego dnia. W Realu wypatrzyłem nowe napoje jogurtowe Disneya w czterech różnych smakach dla dzieci. Ich producentem jest polska firma Łowicz. Wcześniej nie było ich na półkach działu nabiałowego, zatem postanowiłem, że muszę kupić wszystkie cztery smaki dla mojego małego bohatera. Limonka, pomarańcza, owoce leśne oraz malina mogą być naprawdę smaczne :-)

Nowości dla mojego małego szkraba :-) Napoje jogurtowe Disney'a od Łowicza

A propo's nabiału, to w Kauflandzie jest świetna promocja serków do kieszonki Bakuś, które mały bohater może pochłaniać spore ilości ;-) Teraz serki kupicie w cenie 1,18 zł i to naprawdę znakomita oferta :-) A Kaufland jest przecież w Tarnobrzegu, w którym ostatnio nawet zakupiłem klocki do zabawy ;-)

 Gazetka Kaulfand


Tak, oto zbliżam się do końca mojego posta...mam nadzieję, że nie zanudziłem Was moimi opowieściami a jeśli sprawiłem, że dobrnęliście do samego końca, to jestem niezmiernie szczęśliwy :-)