czwartek, 6 listopada 2014

Paczuszka dla maluszka cz.3

Kolejna paczuszka powędrowała
 do Tbg
Niedawne spotkanie z moim synkiem naładowało mnie niezwykle pozytywną energią i tuż po przyjeździe nie wytrzymałem i... pobiegłem co sił do opolskiego Reala, w którym znalazłem idealną książeczkę dla mojego małego bohatera :-) Seria edukacyjnych książeczek z magnesami, którą poznał mały szkrab na pamiętnym spotkaniu trwającym pełne 3 godziny i 15 minut z początku października, była dostępna choć w ograniczonym stopniu. Miałem niebywałe szczęście, ponieważ pozostał ostatni egzemplarz :-) Udało się zatem znaleźć to, czego szukałem! Książeczka z angielskimi słówkami trafiła w moje ręce i wiedziałem, że już niebawem trafi również do Tarnobrzega :-)


One, two, three...


Tak jak wspominałem w poprzednim moim poście, mój mały synek zaskoczył mnie swoją sporą wiedzą z języka angielskiego, gdy wyliczył niemal jednym tchem cyfry od 1-10! Nie miałem niestety żadnego pojęcia o postępach syna w tym kierunku, choć już wcześniej starałem się dyskretnie przekazywać materiały edukacyjne ukierunkowane na naukę języka angielskiego. Dopiero listopadowe spotkanie pokazało, a właściwie sam bohater pokazał swoje niebagatelne umiejętności ;-) To właśnie mój mały synek jest moim najlepszym źródłem informacji i gdyby tylko miał taką możliwość, rozmawiałby z tatą nie tylko przez telefon, ale również i Skype. Doskonale wie do czego służy słuchawka telefonu...ale cóż...trzeba uzbroić się w cierpliwość, aż będzie potrafił się obsługiwać sam własnym telefonem, który z pewnością otrzyma od tatusia :-) Ten moment czuję nadejdzie szybciej niż się spodziewam, ale na obecną chwilę trzeba być po prostu cierpliwym, choć stracony czas nigdy nie wróci...ale zawsze można go nadrobić :-)

Wracając jednak do meritum, książeczka wraz z listem po raz kolejny powędrowała do małego bohatera. Twarda okładka, kolorowe zdjęcia oraz literki w formie magnesów pozwalają na zabawę i naukę w jednym. Mam nadzieję, że książeczka trafi do jego rączek i sprawi odrobinę radości tym bardziej, że przez chorobę prawdopodobnie spędził kilka dni w tarnobrzeskim domu. Cieszę się, że przynajmniej zdążyłem przekazać przed wyjazdem małemu bohaterowi kilka zabawek oraz książeczek, które powinny umilić trudny czas powrotu do zdrowia...

Widząc jak doskonale rozwija się mój mały bohater a przede wszystkim jak garnie się do nauki, moje serce raduje się podwójnie. Będę starał się wspierać zainteresowania małego bohatera i już za równy miesiąc z pewnością przygotuję specjalne niespodzianki dla małego szkraba. Narazie nie zdradzę, o czym myślę i co przyjedzie do Tarnobrzega, ale gwarantuję, że będą to interesujące niespodzianki ;-)

Wracaj do zdrowia mały szkrabie, ucz się i baw, a czas do naszego następnego spotkania minie jak jeden dzień :-)