środa, 27 sierpnia 2014

Końca nie widać, czyli kebab w Tarnobrzegu

Końca nie widać w Tarnobrzegu
Podczas ostatniej wizyty w Tarnobrzegu i przerwy w spotkaniu z moim małym szkrabem udałem się w stronę Placu Czerwonego, na którym miałem nadzieję odwiedzić ponownie Twoje klimaty. Niestety ku mojemu zaskoczeniu lokal gastronomiczny był...zamknięty z powodu rezerwacji lokalu...Marzenie o dobrym obiedzie jakiego doświadczyłem jakiś czas temu ;-) prysnęło niczym bańka mydlana. Po szybkiej analizie i braku znajomości gastronomicznej mapy Tarnobrzega, przypomniałem sobie o świetnym kebabie w pobliżu Twoich klimatów, którego konsumowałem w ubiegłym roku. Oczywiście i tutaj zawiodłem się ponieważ lokal był...remontowany ;-) Następnie udałem się na krótki spacer podczas którego znalazłem ciekawe bistro przy ul. Sandomierskiej "Końca nie widać".


Bistro "Końca nie widać" mieście się w jednej z uliczek prowadzących na centralny plac miasta w okolicy pomnika Bartosza Głowackiego. Idąc w stronę upragnionego jedzenia udało się spotkać przejeżdżający patrol Policji oraz kamerzystę jednej z lokalnych telewizji. Może nawet zostałem chwilową gwiazdą telewizyjną ;-)

Patrol policji oraz kamerzysta wskazali drogę do kebaba
Byłem bardzo mile zaskoczony klimatem jaki został stworzony w lokalu "Końca nie widać", w którym spotkałem mnóstwo dzieci z rodzicami. W końcu była pora obiadowa, a w lokalu można zjeść danie obiadowe oparte głównie na ...kebabie ;-) Całkiem "wypasiona" porcja mięsa, surówek oraz frytek z sosami z pewnością zaspokoi wilczy głód. Do wyboru macie również kebaba w bułce picie oraz kilka innych rodzajów mięsa podawanego na różny sposób. Lokal czysty i schludny z bezpłatną toaletą i sympatycznym współwłaścicielem, którego miałem okazję poznać.

Danie ratujące mój żołądek. Może i niezbyt zdrowe,
ale dające energię na kolejne wspaniałe godziny w Tbg z małym bohaterem
Nie będę ukrywał, że wolałbym wówczas zjeść dobrze wysmażonego schabowego z ziemniaczkami i surówkami jak w Twoich klimatach, ale żołądek już nie mógł dłużej czekać ;-) Tak czy owak danie zostało sfutrowane, choć mięso mogłoby zostać lepiej przyprawione ;-) Mimo wszystko śmiało można udać się z całą rodziną na weekendowy obiad spędzając miło czas w rodzinnym gronie.

PS. Staram się nie być przesądny, ale jakoś nazwa lokalu była dla mnie wielce wymowna ;-) Do zobaczenia zapewne jeszcze nie raz nie dwa ;-)

Czytaj również: Twoje klimaty, czyli tanio i smacznie na Placu Czerwonym